piątek, 30 marca 2012

Pierwsza rozmowa z rodziną - kilka wskazówek


Wczoraj przez około 2h rozmawiałam z rodzinką z matchu nr 4. Standardowo nie mogłam zasnąć w nocy, denerwowałam się jak przed ważnym egzaminem. Przed rozmową poszłam z Kasią (dzięęęki) do SubWaya na godzinne rozgrzewkę konwersacyjną. Bardzo polecam, zwłaszcza jeśli nie macie zbyt wielu szans, by pogadać sobie po angielsku,  poproście kogoś kto też się tym językiem posługuje i pogadajcie z nim albo na żywo albo na skypie.
Po powrocie do domu zaczęły się przygotowania do rozmowy. Bardzo ważne jest, żeby sprawdzić jak nas słychać i widać. Np. wbudowany mikrofon w moim laptopie okazał się lepszy niż ten na słuchawkach. Baaaardzo ważne jest też oświetlenie. Najlepiej ustawić się tak, by światło padało nam na twarz, czyli siedzimy twarzą do okna. Jeśli rozmawiamy wieczorem, to najlepiej żeby świeciła nam w oczy jakaś lampka, nawet jeśli to niezbyt wygodne. Nie ma nic gorszego niż efekt „au pair w ciemnym pokoju”, mi kojarzy się z reklamą Wojtka po drugiej stronie komputera. Warto wspomnieć by się jakoś neutralnie ubrać, wszak to rozmowa o pracę.
Ustawiwszy moje podręczne studio nagraniowe, przygotowałam sobie listę pytań i notatnik. Pod ręką miałam również ręcznie robioną przeze mnie biżuterię i okładkę na zeszyt (scrapbooking), które pomogły mi przykuć uwagę dzieci.
Rozmowa rozpoczęła się punktualnie. Na początku byłam bardzo zestresowana, zresztą nie tylko ja. Najmłodsza dziewczynka przykleiła się do mamy i nie chciała pokazać twarzy. Z czasem jednak wszystko gładko się potoczyło. Oto kilka pytań które zadałam dzieciom:
1.Do you like coloring?
2.Do you like going to school?
3.Do you have pets?
Przyniosły mi kota, którego skrzętnie pochwaliłam I to od razu przełamało lody, bo młodsze dziecko zaczęło go pokazywać aż zakryło całą kamerę.;p
4.Is it he or she?
5.What’s her name?
Czyli takie szczególiki. Oprócz tego oczywiście pochwaliłam ubiór dziewczynek i włosy. Takie naprawdę małe rzeczy, które pozwoliły nawiązać z dziećmi prosta rozmowę.
Natomiast z host dad rozmawiałam o wszystkim. Przerobiliśmy większość standardowych pytań, które możecie znaleźć w książce CC , na blogach i na forum au pair. Zahaczyliśmy o religię i o lalki barbie, które zniekształcają obraz kobiet.
Rodzina szukała kogoś z bardzo dobrym angielskim i bardzo dobrymi „driving skills”. Co do pierwszego, to miałam adekwatne referencje z agencji, które host  potwierdził. Natomiast co do diving skills to opowiedziałam mu jak to u mnie wygląda i ile jeżdżę. Kiedy nadal miał wątpliwości, zaoferowałam, że nagram osobny filmik z jazdy po mieście.
Podsumowując, taka rozmowa to bardzo fajne doświadczanie, poznałam sympatycznych ludzi i  dowiedziałam się  dużo o tym jak się żyje w Ameryce. Nie jest to mój perfect match, ale nie żałuję, że poświęciłam dwie godziny. Wiem przynajmniej, że potrafię się dogadać, zatem jest duża szansa, że znajdę wkrótce swoją idealną rodzinę.

2 komentarze: