czwartek, 18 kwietnia 2013

Wakacje au pair, czyli PUERTO RICO cz1.



Zwlekałam z tym postem 3 tygodnie, nieładnie. A tutaj już  67 dni do travelling month i 298 dni odkąd postawiłam swą stopę na Hamerykańskiej ziemi. Moi stali, czytelnicy zaczęli się już pewnie niecierpliwić. O ile w ogóle istnieją, bo nie dają żadnego znaku życia. Zacznijmy ich zatem nazywać Wielkimi Stopami. 

Wracając jednak do Puerto Rico. Nigdy wcześniej nie byłam na takich typowo wypoczynkowo-hedonistycznych wakacjach a tym bardziej w tropikach, więc nie mam porównania, ale wg moich skromnych standardów mogę śmiało stwierdzić, że Puerto Rico jest idealnym miejscem na urlop. 

Wskazówki dotyczące lotów

To właśnie lubię w Ameryce, że nawet na aupairowej pensji człowiek może sobie pozwolić, z trudem bo z trudem, na takie wakacje. Gdyby ktoś się wybierał z Polski to na pewno za bilet zapłaciłby drożej, ale z Nowego Jorku udało mi się znaleźć bardzo tani lot za 320$ w obie strony. Porównywalnie do innych typowych tropikalnych miejsc bilety były za 500$ i wyżej. Jeśli ktoś planuje taką wycieczkę polecam sprawdzać bilety na stronach/aplikacjach Priceline, Momondo i CheapOair. Zwykle jak sprawdza się w pon, wt, śr i czw to można znaleźć tanie i oczywiście we wtorek i środę są najtańsze loty. Polecam jednak sprawdzać owe strony codziennie (co czynię od kilku dni w poszukiwaniu lotów do San Franscisco i Las Vegas- Austin/Houston) i czyhać na okazję. Cena jednego lotu zmienia się z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień, nawet jeśli bilet zdrożeje to w następnym tygodniu może stanieć. Oczywiście mówię o rezerwowaniu lotów z 3-2-1 miesięcznym wyprzedzeniem.

Moja podróż do Puerto Rico

W pociągu z New Cannan do NYC w moich zabójczo czarnych włosach, które na szczęście pod koniec wycieczki były już normalne.
Pan po prawej mówił po ang tylko w 1%
Akurat jak miałam okazję obejrzeć Craiga o 12.30 to był mecz koszykówki i powtórki!!!
Dostanie się do Puerto Rico było mordercze, choć i tak nie tak męczące jak powrót. Co ciekawe zorganizowanie transportu jest w Ameryce najdroższe i najtrudniejsze, przynajmniej dla mnie. Musiałam wybłagać żeby mnie ktoś podwiózł na stację, 1.5h do NYC, 1,5h metrem do JFK (głupia wzięłam okrężną linię, ta sama trasa zajęła mi później tylko 20 min), airtrain z metra na lotnisko (5$) i czekanie 5h na lotnisku. Najtańsze loty są w środku nocy także lot miałam o 21 z przesiadką w Bostonie. Procedura wsiadania do samolotu do Puerto Rico odbyła się całkowicie w języku hiszpańskim! Później okazało się, że trzeba coś naprawić w samolocie, więc mieliśmy 2h opóźnienia, i znów 80% instrukcji po hiszpańsku. Wylecieliśmy w końcu około 2 na ranem i w Puerto Rico byłyśmy po 5. Koleżanka z którą leciałam dostała na maila powiadomienie, że otrzymała vaucher na 50$ z powodu tego opóźnienia, ale ja oczywiście nic nie dostałam. Znajomi z hostelu poradzili mi, żebym napisała skargę to na pewno jakoś mi to wynagrodzą. Ściągnęłam więc z Internetu wzór oficjalnej skargi, napisałam, że było opóźnienie i obsługa mówiła po hiszpańsku i po kilku dniach dostałam vaucher o wartości 100$. Okazało się, że już wcześniej dodali mi 50$ tylko nie doszedł do mnie mail, więc dodali kolejne 50$.  Także, bardzo sobie chwalę amerykański system obsługi klienta. Innym razem dostałam vaucher na kawę w starbucksie bo zapomnieli o moim zamówieniu. I, o ironio, było to również w Bostonie.

Rozpisałam się, nieprawdaż? Opis wyprawy do Puerto Rico rozciągnie się na kilka notek, które będę dodawać codziennie przez ten tydzień, także, nastrójcie odbiorniki i oczekujcie relacji!








9 komentarzy:

  1. czekam na kolejne odcinki :) I heloł ja Cię czytam stale!

    OdpowiedzUsuń
  2. juz sie nie moge doczekac samej relacjii z Puerto! A w ogóle sama leciałas? Czy z koleżankami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo dzięki za przypomnienie, o tym też napiszę;p

      Usuń
  3. Chyba mówimy o całkiem innych rzeczach. Fakt w Stanach zatrudniają ludzi chorych, ale nie o takiej chorobie ja piszę. Choroba endokrynologiczna to nie jest niepełnosprawność, w Polsce też z tego powodu nie zwalniają czy robią problemów.
    Au Pair jest specyficznym programem, pewnie nie znasz historii jednej z dziewczyn, bardzo przykra sytuacja. Jeśli chcesz to mogę Ci powiedzieć o co chodzi, ale nie na forum (napisz mi maila).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no cos ty, jasne ze sie nie obrazilam :) nie ma za co. Ale po tym co sie stalo jednej aupairce balam sie powiedziec rodzinie ze biore jakies leki, nawet jesli to byl odosobniony przypadek

      Usuń
  4. Czytamy, czytamy, tylko z wrażenia aż dech zapiera i ręce sztywnieją, więc ciężko komentować;)) Pzdr, Kasia S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj, już niedługo staniesz się częścią tej niesamowitej przygody.;p

      Usuń
  5. Zazdraszczam wycieczki i OCZYWIŚCIE czytam cały czas ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam i czekam, a nowych części nie widać. Protestuję !

    OdpowiedzUsuń