Powoli wszystko ogarniam. Sprowadziłam się do rodziców z mieszkania studenckiego, do Lublina wracam jeszcze na egzamin i obronę, co wyjmie mi 3 lub 4 cenne dni na przygotowania do wyjazdu. Jutro jadę po walizkę podręczną w pon natomiast będę biegać po lekarzach. Zrobiłam sobie dokładne rozplanowanie tych dni i spisałam wszystko, co muszę zrobić kupić i spakować. Bardzo polecam taką organizację, jakoś mniej to człowieka przygniata a i o niczym się nie zapomni.
Pokonałam trochę moją niedawną panikę tłumacząc sobie, że ten rok to dla mnie koleiny rok studiów, a na studiach wiadomo- raz lepiej raz gorzej a żyć trzeba. Toastmastersi w Ridgefield witają mnie z otwartymi ramiony.
Pozdrawiam wszystkie au pair które tak jak ja zbierają się już do wyjazdu i te którym jeszcze trochę zostało. Fajnie że stanowimy taką "community". Większość z nas idzie tym samym torem. Kilka miesięcy temu zaczynałyśmy prowadzić bloga i już niebawem nadejdzie ten czas, kiedy wiele z nas porzuci blogowanie z braku czasu, a tylko niektórzy będą wiernie zdawać relację ze spełniania american dream. W której części będą ja, zobaczymy...
Piękna puenta, aż mi się łezka w oku zakręciła :)
OdpowiedzUsuńDo życzeń dołączam: niskich temperatur, żeby Ci się czekolada nie roztopiła ;) (Kaśka)
OdpowiedzUsuńTru dat tru dat. W samolocie sie nie roztopi bo podobno w luku jest zimno. A później zobaczymy.
UsuńKochana a co Ty studiujesz?
OdpowiedzUsuńFilologię ang, bronię licencjata w przyszłym tygodniu:)
UsuńPuenta rzeczywiście genialna ! ;) Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami co do puenty:) Mam nadzieję, że jednak od czasu do czasu coś naskrobiesz, przynajmniej raz w miesiącu jakieś podsumowanie:)
OdpowiedzUsuńBtw czemu nie można sprzedawać kinder niespodzianek w Stanach? Zaintrygowała mnie ta wiadomość;)
Zdaje się, że nie ma tam licencji, tak jak na Nutella Snack & Drink:(. Mam nadzieję, że ja jednak nei porzucę blogowania, bo prawdziwym celem tego bloga jest właśnie opisywanie amerykańskiej rzeczywistości. Teraz to taki run-up tylko.
Usuńhej :) mam rozumiec, ze bedziesz robic mgr w USA?
OdpowiedzUsuńCzy jak rozumiec ta czesc:
Pokonałam trochę moją niedawną panikę tłumacząc sobie, że ten rok to dla mnie koleiny rok studiów, a na studiach wiadomo- raz lepiej raz gorzej a żyć trzeba. Toastmastersi w Ridgefield witają mnie z otwartymi ramiony.
?? :>
Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego! :)
Studiuję filologię angielską i traktuję ten rok w Ameryce jako koeljny rok studiow tylko pod kątem praktycznym:). Tastmaster to taki klub, działa też w Polsce, gdzie uczymy się sztuki publicznego przemawiania. Bardzo polecam, świetna sprawa. I fajni ludzie. Jeśli nalezy się do tego klubu w Pl to można też chodzić na spotkania na całym świecie.
Usuńej super to wszystko z biedronki1 musze sie tez udac i poszperać-o ile jeszcze wszystko bedzie-bo zazwyczaj schodzi jak cieple bułeczki. A jajko niespadzianka to super pomysl! Sama sie rozpływam jak dostaje:D
OdpowiedzUsuń