piżama dziewczynki |
Bardzo popularna lalka tzw "American Girl", relatywnie droga. są sklepy gdzie można pójść z ową lalką na zakupy i jest tam dosłownie wszystko dla niej. Są jeszcze książki o American Girl. Sama geneza postaci sięga lat 80, a książki dołączone do lalek spełniają funkcje edukacyjne np moja dziewczynka ma książkę o American Girl w czasie 2 Wojny Światowej. Więcej możecie poczytać tutaj. |
Typowa amerykańska szafa, bardzo fajne rozwiązanie. Jest wbudowana w ścianę i ma światło. |
Wczorajszy bałagan później był 2 razy gorszy. Sprzątałam ten playroom ze dwa razy, no ale cóż skutki playdate. |
Kolejka po iphone5 w Applestore. |
Darmowe krzesło do masażu w hamerykańskim centrum handlowym |
Darmowe gry w sklepie Windowsa |
Wreszcie udało mi się pójść do wesołego miasteczka, które rozłożyło się w weekend w Ridgefield |
Obiad (polska kolacja) w bar & grill, czyli barze-restauracji, halloweenowe dekoracje są już wszędzie. |
Zakonnice nie są codziennym elementem amerykańskiego krajobrazu, tym bardziej te spacerujące na plaży. |
Wstęp na plażę w Stamford (30 min ode mnie) jest już bezpłatny, słusznie, któżby chciał się kąpać w takim zimnie, ale ja kocham spacerować przy oceanie i czuć jego potęgę. |
Zdrowe śniadanko. To tak żeby Wam pokazać, że się nie obżeram hamburgerami z rana. |
Często na lunch/polski obiad gotuję sobie letcho. Ostatnio strasznie długa listę zakupów wręczyłam host tacie, ale nie narzekał. |
A tutaj jeden z przykładów obiadów dla moich dzieci. Kolorowe ziemniaki, pulpety i buraki z puszki. |
Library fair, czyli festyn biblioteczny w South Salem. W tle gry dla dzieci. |
Kolejna gra. |
W ramach library fair została urządzona wielka wyprzedaż garażowa. |
Pozdrowienia dla mojego taty ;) |
Było też sporo obrazów. |
Pozdrowienia dla Ewy, która się obwala po Italii i pewnie tego nie czyta. |
Nawet takie ołtarzyki można było tam znależć. Słowem bogactwo i miszmasz za kilka dolarów. |
Stoisko weterynarza. |
A tu już mój cel i przeznaczenie namiot z książkami! |
Z rana książki były za 2-3$, więc przyjechałam 5 min przed końcem i wszystko było po 25centów. |
Blee ale musiałam spróbować, |
Kupiłam 11;p ale pięknych! zwłaszcza "The first year of teaching" ale o niej więcej w poście o edukacji. |
I love You <3
OdpowiedzUsuńTwój Podopieczny i kosmita wymiatają :)!
rozwalił mnie tekst o liścikach dziecka do rodziców :D a te kolorowe ziemniaki na lunch nie wyglądają zbyt smacznie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na kolejny wpis!
Nie sądziła, że Amerykańskie dzieci piszą taką "czcionką" jak w Kubusiu Puchatku;)List jest mega. No i tyle książek..
OdpowiedzUsuńOh Yeah
Haha mnie też list po prostu 'rozwalił' :P
OdpowiedzUsuńHa ha ten fotel naprawdę był darmowy? Tutaj kosztuje 2 euro... xD
OdpowiedzUsuńPo pierwsze-liścik super, padłam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńPodrugie- Ty i te ksiązki (sama doświadczyłam Twojego szaleństwa. Jestes niemozliwa:*
Halo, ja czytam! Zawsze ;)
OdpowiedzUsuńjuż czekam na notkę o halloween
OdpowiedzUsuńM.
Umrę. Za każdym razem jak piszesz o promocjach na książki, czuję się zobowiązana też coś kupić i tym sposobem przewaliłam przez 2 dni ponad 100 zł !!!! Ciekawe co ja będę jeść do końca miesiąca ?
OdpowiedzUsuńHaha, niezły ten Twój chłopczyk:) A swoją drogą, dlaczego pisze tylko te "gniewne" liściki do rodziców, a Tobie "I love you" to już nie chce napisać? Mężczyźni;)Czytamy, czytamy, nie przestawaj pisać;) Kasia S.
OdpowiedzUsuń