Przedstawiam Wam miszmasz mojego życia w ostatnich tygodniach:)
|
Lody Ben&Jerry są bardzo drogie i ciężko dostępne w Europie a przy tym pyszne dlatego korzystam z każdej okazji by ich posmakować. Jedyne lodziarnie B&J widziałam w San Juan- Puerto Rico i w Newport w Rhode Island. |
|
Kolejna porcja książek z wyprzedaży bibliotecznej. |
|
A tu już wyprzedaż sklepowa. |
|
Koszulka z działu dziecięcego |
|
Takie lub większe rezydencje są codziennością w okolicy w której mieszkam. |
|
Dzień Matki w Stanach, taką kartkę dałam hostce."Niektóre dzieci wyrażają życzenia<Szczęśliwego Dnia Matki> przytulaniem a inne ciężką pracą w domu... |
|
...zgadnij, którym z nich jestem!" |
|
Licealna produkcja "Nędzników" Viktora Hugo. Poziom dorównuje Broadwayowi. |
|
A główną rolę grał chłopak o polskim nazwisku. |
|
Teatr w szkole. Niesamowite jest, że szkoła może sobie pozwolić na zainstalowanie obrotowej sceny i profesjonalnego oświetlenia. Oglądaliście pewnie High School Musical- poziom przedstawień i profesjonalizm sprzętu niczym nie przypomina naszych biednych szkolnych kółek teatralnych. Bilety kosztowały 12 i 15$. |
|
Nie zdziwię się jak po kilku latach przynajmniej trójka z tych uczniów dostanie role na Broadwayu. |
|
Po przedstawieniu poszłyśmy na południowoamerykańskie żarcie. Tutaj kanapka z szynką, serkiem brie i mango oraz empanadas- pierożek z gujawą i mozarellą. A do tego smoothie z guananaby. Ciekawe smaki i przystępne ceny. Lubie próbować nowych potraw, ale nie posmakowały mi na tyle, by uczynić z nich cotygodniowy obiad. |
|
Moje zdobycze. Late Night Snack stworzony na "cześć" Jimmiego Fallona, nowego hosta late late show w ABC. |
|
Próbowałam jak mogłam, ale rower wymaga czasu hosta, a jego pewnie nie dostanie aż wrócę do Polski. |
|
Codziennie do śniadania dzieci muszą dostawać miskę owoców. |
|
Za to na lunch trują się takimi półproduktami. Jest balans. |
|
Mój nowy pojazd. Przy okazji naprawił wywaloną rurę kanalizacyjną. |
|
Jedyny lunch jaki kupiłam sobie w collegu. |
|
Organiczna pizza w Norwalk, mniam. Taką samą kilka tygodni później rozdawali za darmo w collegu. |
|
Odwiedziłam Kasię na treningu jej dziecka, gdzie spotkaliśmy sponsora małej ligii, który okazał się być Polakiem. |
|
Kraby |
|
Magazyn żywych krabów gładko przechodził w wykwintną restaurację. Newport, RI. |
|
Pamiątki z Newport, krótko po ataku w Bostonie. Zawsze zdumiewa mnie jak szybko i zwinnie amerykańscy przedsiębiorcy potrafią wykorzystać okazję, do sprzedania jeszcze czegoś nowego. |
|
Olko, raj dla Ciebie. |
|
A to już skomplikowane dla nie-amerykanów odniesienie do sportu i rywalizacji między Red Sox i Yankees. Jako, że Newport jest Blisko Bostonu, zatem lokalny Jezus kibicuje Czerwonym Skarpetom.;p |
|
Wzięło mnie ostatnio na gotowanie, więc postawiłam na domowe sznycle mojej mamy i zrobiłam sobie domowego hamburgera z polskim chlebem. Smak dzieciństwa. |
|
Paczka z książkami została wysłana. Posiadanie biblioteczni pełnej anglojęzycznych książek było moim marzeniem od początku pobytu tutaj, tak jak travelling month i inne rzeczy na mojej bucket list. Jednak koszt wysyłki znacznie nadszarpnął mój budget. Jeśli by ktoś chciał wysyłać paczki to niech nie robi tego za pomocą poczty amerykańskiej a firmy Polonez Parcel. Paczka 92 funtowa kosztowała $112 co jest jakieś 3-4 razy taniej niż przez US mail. |
|
Dzieci go uwielbiały. |
|
W burżuazyjnej restauracji zamówiłyśmy tylko apetizer. Niejako wpasowałam się jednak w burżujski nastrój w moim sweterku z Michaela Korsa z przeceny.;p (brzmię jak Kasia Tusk, wiem) Zapewniam Was zatem, że nie zepsuło mnie hamerykańskie życie, bo na nogach miałam kalosze!;p |
|
A to już cel naszej burżujskiej wyprawy, smażone serca karczochowe. Mniam! |
Piękny sweterek:) K.S.
OdpowiedzUsuń